Są pierwsze oznaki wiosny!
Bardzo jeszcze niemrawe, ale jakie mają być, jak zimno nadal, dzisiaj wiatr tak lodowaty, że trudno było pracować. Czas jednak goni i jeszcze chwila i będzie inaczej. Czas na wycięcie traw i bylin z rabat najwyższy, toteż dzisiaj ostro ruszyłam z robotą. Na kolanach kręgosłup nie boli, mogę ciąć, wyrywać chwasty, gracować. Gorzej przy grabieniu. Tu jednak ból jest okropny i wytrzymuję kilka minut. Coś, albo kogoś wymyślę do tej roboty.
Rabata pod Kogutem, ta największa, gotowa na wiosnę
Jest tutaj masa roślin i wszystkie żyją! No wiosna może być ciekawa. Na razie jednak widać to po rozchodnikach
Każda kępka żywo zielona. Powycinałam suchulce i muszę dodać, że wycięcie części z nich to była ciężka praca. Te rozchodniki to giganty i wygląda na to, że będzie ich podwojona masa w tym roku.
Gliniana kura zajęła honorowe miejsce na stole
Kolejne donice w drodze, będzie tu kolorowo i Wielkanocnie. Rzeźba jeszcze ze Starego Ogrodu, a bratki z marketu. To niesamowite jak one są odporne na mróz. Na balkonie mam bratki od kilki tygodni, po mroźnych nocach nieco zwijają płatki, ale w słonku odżywają.
Dodam, że siermiężny stół jest mojej roboty, jak zresztą wszystko poza domkiem tutaj. No domku bym nie wybudowała ;-)))
Staw wyczyszczony. Pałki wycięte, zgnilizna roślinna zebrana, widać już liście lilii. Aż jestem zdumiona, bo woda lodowata. Jednak dobre wodery pozwalają na brodzenie w stawie nawet jak jest tak zimno.
Nie panikuję, pomimo kondycji daję radę, do tego ta lodowata pogoda jest moim sprzymierzeńcem. Jeszcze tydzień i ogród gotowy na wiosnę. Aż jestem zdumiona jak szybko jednak idą prace starszej Pani z pokręconym kręgosłupem.
Nie lubię pisać o zdrowiu, ale z wyłączonymi komentarzami mogę sobie poszaleć :-) Mam poważne zwyrodnienie dolnej części kręgosłupa. Od kwietnia zaczynam rehabilitację, w zasadzie chyba nie powinnam mieć ogrodu. No ale jest tyle spraw, których nie powinno być, a są. Pozostaje zagryźć zęby i do przodu. A ból? Czasem jest, czasem nie. Ja zbyt lubię pracę w ogrodzie, by ból mnie zatrzymał.
Kura wymiata, ale czy ktoś się nie skusi??? może złote jaja znosi;)
OdpowiedzUsuń:-) Dzięki. Też mi się bardzo podoba, a w środku ma szkliwione, za to jaj nie widać ;-))))
UsuńWiesz, u mnie stoi, wisi, leży masa rzeczy. Jest ochrona, kamera, ale przede wszystkim wioska pilnuje. Pisałam kiedyś, że miejscowi tu na wycieczki przychodzą ;-)))))
Od 2014 roku nie zginęło nic, nie ma też śladów, że ktoś wchodził na teren działki, poza zwierzyną oczywiście.
Coś niesamowitego i jednocześnie wspaniałego:) Wiem, pamiętam jak pisałaś o ,,wycieczkach":).
UsuńMiłe to jest bardzo, ale trochę te wycieczki dlatego, ze to bardzo ładny spacer ze wsi wśród pól. Trochę, bo dziwadło ;-) jestem.
Usuń