Porządki, nowe oznaki wiosny i nowe rośliny.

Po niezwykle udanej modernizacji domowej, czyli łazienkowej wczoraj, dzisiaj ciąg dalszy porządkowania, ale też wszystkiego po trochu. Bo i nowe wiosenne łebki są, są też nowe rośliny i jeszcze jedna dekoracja ;-). Zacznę jednak od nowych oznak wiosny, bo to chyba cieszy najbardziej. Wilczomlecz złocisty w wielu miejscach pokazał swoją wiosenną urodę. Bardzo go lubię, jest niezawodny, nie ma specjalnych wymagań, bardzo go polecam.  


 Z innych oznak wiosny to nadal wierzba smocza, tylko coraz bardziej rozwinięta


Ale poza tym, to tylko pączki na krzewach i bardziej rudo, niż zielono. Porządki dzisiaj nad pierwszym strumieniem i na skarpie.




Bardzo tu jeszcze sucho i łyso, jałowce ratują sytuację, ale listki tulipanów też widać. W sumie więcej pracy, niż efektów, ale to przecież ogrodowa norma.


Irgi żyją tylko jeszcze brązowe i powoli zielenieją, a tawuły dopiero się zastanawiają. Mają bardzo malutkie zielone kropki zamiast pączków ;-)

Nowa dekoracja - nie jestem przekonana do tej nowej skrzynki. Za nowa ;-) chociaż jest stara, tylko nie taka surowa, jak wszystko tutaj. To jednak kwestia czasu, w warunkach polnego ogrodu szybko nabierze właściwej patyny.

A w domu nowa paka z nowymi roślinami.

A oto i one






Róże i śnieguliczka koralowa z supermarketu i już posadzone. Te 'puste' doniczki to świecznica i rodgersja. Świecznicy nie znam, ale rodgersja rzeczywiście o tej porze roku jest raczej tylko pod ziemią. Rośliny stoją sobie na tarasie i czekają na poniedziałek. Weekend jak zwykle w pracy z oczekiwaniem na deszcz. Nawet u mnie ziemia sucha jak pył, zaczęłam podlewać, ale wiadomo, że bez deszczu marnie będzie w ogrodach.

Komentarze

Popularne posty