W zamieci do Borkowa
Czasem tak mam, że muszę, inaczej....
Zamieć, czy nie pojechałam na inspekcję. No przyznam, że droga do Borkowa łatwa nie była, marna widoczność, mokry wirujący śnieg, ale co tam. Dojechałam. Wszystko na swoim miejscu, a Borków w wersji 'śnieżna szarość', albo w kolorze sepii też mi się podoba.
Słońce zobaczyłam w drodze powrotnej, wyszło na chyba 5 minut ;-)
Popieram. Ja też tak miewam. Szybka decyzja i wyjazd na działkę. I to sprawia nam radość i nas relaksuje. Ogrody o każdej porze i w każdą pogodę wyglądają ciekawie. Wszystko ma swój urok.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Widzę, że wiesz o czym piszę :-) Tak, czasem nie planuję, ale potrzeba przestrzeni , widoku tego miejsca jest tak wielka, że wskakuję do samochodu i jadę. Wczoraj też tak było. Jak patrzyłam na to co za oknem, to miałam zamiar zostać w domu, ale nie wytrzymałam. I bardzo dobrze, bo mi nastrój od razu skoczył ku radości ;-) Ach, mamy my z tymi ogrodami!
UsuńNie dziwię się, że Cię poniosło do Borkowa, a wczoraj było wietrznie i z nieba leciały waciki śniegowe wielkości wacików do demakijażu.
OdpowiedzUsuńŁadnie w Borkowie, inaczej, nostalgicznie z lekka, teraz kiedy nie ma wybujałej zieleni widać ile detali wyczarowałaś w Twojej ogrodowej przestrzeni. Mnóstwo pracy włożyłaś.
Nie pytam o zdrowie, bo nie lubisz takich pytań. Pozdrawiam serdecznie
Tak, akurat jak jechałam, było aż biało od tych wacików, do tego mglisto, ale na szczęście drogi puste.
UsuńBez tych detali nic by teraz nie było. Bardzo lubię te moje ogrodowe dziwactwa ;-)
A o zdrowie to ja siebie też nie pytam i udaję, że jest super, i niemal jest. Trzeba sobie czasem narzucić coś, aż się stanie. Fake it, till you make it. To cytat z mojego ulubionego angielskiego serialu, do którego się nie przyznaję, że oglądam ;-)))) Bo to Eastenders!
I super, że się wybrałaś. a zamieć ma swój urok, tak ja ogród w tej tonacji i o tym czasie:)
OdpowiedzUsuńIrcia, a wiesz, że mnie też się takie widoki podobają ;-) Syn napisał 'Dżizas, bardzo gloomy', ale ja to widzę inaczej. Mnie każdy widok Borkowa sprawia tyle radości, że co tam kolory i burość. Poza tym uważam, że takie widoki też są potrzebne, są prawdziwe.
UsuńU Ciebie inaczej, ale Ty masz ogród w innym klimacie :-)
Mnie też się podoba, bo to różnorodność. Syn żyje w zielonym świecie cały czas, to nasze widoki budzą taką reakcję, ale to ma swój urok:). I u mnie burości nie brak, ale ogród dojrzały i ja mam dużo zimozielonych, to inne wrażenie.
UsuńOj jakże zielonym! Codziennie dostaję jakieś fotki, jest na co patrzeć. Piękna tam natura teraz, bo wkrótce zacznie schnąć i żółknąć i jakiś czas będzie paskudnie, potem strasznie gorąco. Każdy klimat ma swoje gorsze strony.
UsuńJa próbuję z zimozielonymi, ale jak na razie kiepsko idzie. Wszystkie jałowce rude, część padła, sosny nie chcą rosnąć, jedynie te kanadyjskie świerki dają radę.
Pięknie Borków wygląda - niby realnie, a tak bajkowo! Nawet kogutowi piórka przysypało i drepcze w śniegi ;-)
OdpowiedzUsuńA trochę jak z horroru ;-)
UsuńKiedy byłam tam w poniedziałek, wokół taka pustka, mgły, ten wirujący śnieg, trochę właśnie nierealnie.
Bez tych rdzawych zwierzaków to ja już sobie ogrodu nie wyobrażam.
Oj, jak ja dawno u Ciebie nie byłam! Praca mnie przysypała, do nikogo nie zaglądam, jak skończę pracować, to już mnie oczy zbyt bolą od komputera. Poprawię się :-)