Pierwsza styczniowa wizyta 2022

I od razu mnóstwo emocji. Dzień piękny i słoneczny, po niemal dwóch tygodniach jadę odwiedzić Borkowy ogród, na wąskiej drodze dojazdowej zauważam na poboczu jakiś ruch. Zwalniam, na szczęście jest pusto, wpatruję się w las i widzę taki oto widok

Parkuję awaryjnie i zaczynam podziwiać zwierzynę. Nic sobie ta zwierzyna nie robi z mojej bliskiej obecności


Po krótkiej chwili wraca do szczypania zielonej zmarzliny. Łosie są kilka metrów od drogi, w tym fragmencie nie osłoniętej barierami. 

 
Po kolejnej chwili ma towarzystwo
 

Nacieszyłam się widokiem i podziękowałam łosiom, że nie wyszły mi na drogę ;-) Tak nasze spotkanie było bardzo miłe, a przecież mogłoby być inaczej.

Bez dalszych zdarzeń dojechałam do działki, a tu kolejna niespodzianka. Lodowisko mam!




Niestety ostatnie deszcze przelały staw, woda jest w strumieniach i na ścieżkach. Nie jest to problem, ale jednak widać nadmiar tego bogactwa, jakim woda jest. Czasem chce się po prostu umiaru i zrównoważonej natury. No ale to już chyba nam nie grozi :-(

Inna sprawa, z te lodowe krajobrazy całkiem ładne są


A to mój prywatny skansen, a raczej jego mały kawałeczek. Jak słusznie zauważyła Grażyna w komentarzu na swoim blogu, nie mogłam się nie zachwycić Zalipiem.
 

 

Powolutku tworzę sobie taki wiejski ogród z elementami tego co było. Ogród rustykalny, ale bardziej wiejski ;-) 

Dla pokazania moich marzeń, tzn. chwilowo nieosiągalnego celu, zdjęcie zagrody w Sępochowie, którą bardzo chciałabym mieć.



Dla poprawienia nastroju biblioteka w Sępochowie!

Sztuka ludowa czasem jest sztuką trudną, ale wycinanki kołbielskie są piękne.




 





Komentarze

  1. Nieeeeesaaaaamoooowiiiiiteeeee to co zobaczyłaś! Jeździlam po Parku Biebrzańskim , oczy sobie wypatrzyłam szukając łosia a Ty ..proszę... masz do w zasięgu ręki a nawet dwa takie okazy masz w sąsiedztwie. Świetne zdjęcia!!!Szczęściara!
    Działka rzeczywiście też pięknie się przedstawia w zimie.
    Zagroda...marzenie! jak Ci opowiadałam, w sąsiedztwie działki mego brata też jest zagroda, na skarpie, gdybyś ją zobaczyła zachwyt Twój byłby równie wielki, tam obora jest wybudowana z kamieni. Ciągle na nią patrzę łakomym okiem.
    Biblioteczka tak ładna, że mogłabym ją mieć jako mebelek w domu...a wycinanki cudo! jaka precyzja wycinania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama nie mogłam uwierzyć, że tak sobie stały i patrzyły na mnie. Jest ich u nas w okolicy ponoć sporo, ale to moje pierwsze spotkanie z nimi. No niezwykłe to uczucie patrzeć na takie zwierzęta. Są jak stwory z innej epoki.

      Usuń
  2. wróciłam by popatrzeć na łosie...i na zdjęcia, zdjęcie 8 z kolorowymi łodygami , nie wiem, może derenia, bardzo śliczne jest!

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepiękne spotkanie! I wcale się Ciebie nie bały - cieszyłabym się chyba bez końca :)))
    Woda ma wspaniałe wzory, a kolorki otoczenia cieszą oczy.
    Masz rację - umiar w naturze z pewnością nam nie grozi, ale przynajmniej nie ma monotonii; zawsze są jakieś plusy ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Toteż ja się nadal cieszę i to bardzo! Nigdy z takiej odległości nie widziałam żadnego wolno żyjącego zwierzęcia, a co dopiero łosia. Co za okaz zwierzęcia, chociaż te 'moje' to chyba młode sądząc po po porożu.
      Tak, jest na co popatrzeć - za każdym razem, kiedy przyjeżdżam do Borkowa, cieszę, się niezmiernie, że mam takie miejsce, blisko, bliziutko natury :-)
      Pozdrawiam noworocznie i dziękuję za wspaniały kontakt.

      Usuń
  4. Krysiu, już wczoraj ten post widziałam, ale nie było czasu na wpis. Dziś niedziela i wolne chwile przy kawie:). Kochana, z przytupem zaczęłaś nowy sezon. Spotkanie z łosiami i te wspaniałe zdjęcia, no jest coś niesamowitego. Super je uchwyciłaś, magia.
    Z kolei ogród w odsłonie zimowej, zachwyca w każdym zakątku. Niby zima, niby nic się nie dzieje, a jednak oczu nie można oderwać. Co chwilę coś przykuwa uwagę. Nie przelatuje się po zdjęciach, lecz patrzy:). Zdjęcia wyszły wspaniałe, bo zimę nie tak łatwo uchwycić.
    A ta biblioteczka też mi się podoba i znalazłabym dla niej miejsce, po zmianie koloru:). Wycinanki też mnie zachwycają, bardzo misterne. Ciekawe czy laserem coś takiego by wycieli z blachy, po pomalowaniu można by stworzyć ciekawą dekorację do ogrodu:).
    Samych sukcesów ogrodowych życzę w nowym sezonie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Irenko, tyle wspaniałych słów, dziękuję. Moje zdjęcia amatorskie, ale czasem udaje się coś uchwycić. Poza tym było słońce, a wiadomo, jest światło, będą fajne zdjęcia ;-)
      Ten mój lodowy świat bardzo malowniczy, jak zauważyła Halina, mam lodowe wzorki .
      Co do biblioteczki myślę dokładnie tak samo - szkoda, że nie zostawili jej w surowym kolorze drewna, tylko maznęli paskudną farbą.
      O wycięciu wzorów kołbielskim na ścianę domku już myślę ;-)))) Ja chcę mieć wycinanki w drewnie, ale wiem, że można laserem wyciąć każdy wzór. Mam nawet studenta, który to robi, więc będę kombinować.
      Myślimy podobnie :-)
      Dziękuję. Tobie też wspaniałego ogrodowego roku życzę!

      Usuń
    2. Dziękuję:). Liczę, że student się spisze, już jestem bardzo ciekawa:). Co do pochwał, w pełni zasłużone, bo to nie lada wyzwanie, duży ogród, dojazdy, siły różne bywają. No i po prostu lubię Cię czytać:)

      Usuń
    3. A ja lubię pisać :-) Tylko w tym tygodniu odwiedziło mnie 377 osób, więc chyba coś tam ciekawego u mnie jest ;-))))
      Wyzwanie jest i fakt, z tymi siłami jednak już teraz różnie bywa. Nie ma sposobu na starość, jest i już, ale trzeba walczyć, ja nie z tych co przy byle niedomaganiu się poddają. Zaciskam zęby i ruszam z robotą. I najczęściej właśnie dzięki temu wysiłkowi się szybko poprawia.
      Lecę do pracy w pracy :-)

      Usuń
    4. Same ciekawe rzeczy, to i ludzie zaglądają, szkoda że czasami postu nie zostawią.
      Ja podobnie z robotą, ostatnio coś tam dokuczało, po 4 godzinach prac, minęło:).
      A jaki nastrój miałam, uśmiech od ucha, do ucha;).

      Usuń
    5. Irenko, ja nie piszę na innych blogach, nie odwiedzam, to i Ci, co do mnie zaglądają po cichutku, też nic nie piszą. Ja bloga piszę, bo lubię, bo to moje archiwum, a jak mili goście się odezwą, to też fajnie. Nasza znajomość i wymiana myśli to jednak co innego, niż zdawkowe komentarze. Mam kilkoro takich miłych odwiedzających i dobrze mi z tym :-)

      Usuń
    6. Będę, a co!
      Widziałam Twoje hortensje pnące w pąkach - te moje wyglądają tak samo! Są w osłoniętym miejscu, chyba im tam dobrze. Za to ogniki znowu brązowe :-(

      Usuń
    7. Hortensje pnące są wytrzymałe, a ognik po cięciu odbije. U mnie czasami też gubi liście.

      Usuń
    8. Wiem, bo miałam takie 2 metrowe okazy na Młocinach. A ten w Borkowie już dwa razy ścinałam przy samej ziemi. Młody jeszcze, stąd taki wrażliwy na byle zimny wiatr.

      Usuń
  5. Woow, podziwiam - być blisko takiego zwierzęcia. Przecudny ogród. Ogród to ogrom pracy, wiem to po rodzicach, którzy też ciągle swój mały kawałek na ziemi co roku dopieszczają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A trafiło mi się. Taki przypadek i szczęście, bo przecież jestem tam od 2014 roku i chociaż wiadomo, że łosi nad Świdrem jest sporo, nigdy żadnego nie widziałam.
      A ogród jest specyficzny ;-) Na pewno inny niż ogrody zwykle są, ale taki ma być. Dziękuję za odwiedziny i życzę powodzenia w realizacji Sikorkowych pasji :-)

      Usuń
  6. Przemiłe spotkanie z łosiami. Dobrze, że były zajęte i nie próbowały przechodzić przez jezdnię. Ostatnio też widziałam łosie. I też - na szczęście - z bezpiecznej odległości.
    Życzę spełnienia marzeń o zagrodzie z Sępochowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jak mi milo! Znam Cię z opowiadań i zachwytów Grażyny, jesteście niesamowitą drużyną odkrywców urody naszego kraju. Świetna robota :-)
      Tak łosie na szczęście były tam gdzie ich miejsce.
      Marzenia raczej pozostaną marzeniami, może 40 lat temu stanęłabym na głowie, by to zrealizować, teraz to ja już takiej siły przebicia nie mam ;-)

      Usuń
    2. Z Grażyną dobrze mi się podróżuje, stanowimy dobry przykład zachwytów nad tym samym. Poza tym, cokolwiek jej zaproponuję z uroków Polski Wschodniej, ona się na to zgadza. A Polska jest piękna - według mnie oczywiście. Mam kresową duszę:)
      Co do marzeń - nigdy nic nie wiadomo, co nam los przyniesie.

      Usuń
  7. Ach, jakie cudne spotkanie, aż mnie dreszcz przeszedł. Rzadka okazja podziwiać z tak bliska takie piękne zwierzę... I przy okazji cudne fotki zrobić. Pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty