Biała droga

Jest słońce, jestem na drodze :-) A to że większość dróg biała, podstępna, to stwierdziłam dopiero, jak zjechałam z S17. Spory kawałek jadę do Borkowa lokalnymi drogami, a nawet bezdrożami ;-) Dzisiaj Szarutek i jego Dębice Frigo zdawały egzamin na lodowych odcinkach podróży. Momenty były, ale nic, czego bym nie opanowała bez problemu. Nie jest to jednak podróż komfortowa, bo potem mięśnie szyi bolą z napięcia ;-))))

A te białe drogi za to jakże piękne!



 

Kiedyś taki szpaler drzew był po obu stronach drogi. W tym roku pod topór poszła większość drzew po jednej stronie, obawiam się, co będzie za rok.

Na miejscu bez niespodzianek na szczęście, a ogród w bieli i słońcu musi zachwycać ;-) 



Nietknięte ludzką stopą połacie śniegu poznaczone jedynie rozmaitymi śladami zwierząt


Śniegowy jeż ;-)





Hortensja pnąca w pąkach


W drodze powrotnej wreszcie zrobiłam zdjęcie domu w Sępochowie. Przejeżdżam przez tę wieś zawsze kiedy jadę do Borkowa i zauważyłam powstawanie kolejnego nowego domu we wsi. Tym razem dom nie jest nowoczesną, nudną bryłą a cudnie rzeźbionym drewniaczkiem, czerpiącym z kołbielskich tradycji.



Dla porównania - pokazałam dawno temu stary domek w mojej okolicy.



To był rok 2016 i bardzo szalone lato ;-) Muszę zobaczyć, co dzieje się z tym domem po latach.

Macham świątecznie i śnieżnie :-)

Komentarze

  1. Droga prosta jak drut! a jaka piękna! niebo niebieściutkie, biało, taką zimę lubię!
    Ładny biały śnieg i na Twojej posiadłości. Ktoś buduje sobie śliczny domek, wiernie odtwarza to co kiedyś było. Chciałoby się poznać tych ludzi. A i stara chatka miła, mogłabym taka mieć.
    Ktoś tam mieszka bo czerwone pelargonie w oknie.
    Dzisiaj bardzo mroźnie ale na Ursynowie mało śniegu, chcę więcej!
    Wczoraj się objadłam śniadaniem i cały dzień czekałam aż mi przejdzie. Przeszło.
    Miłych dni życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie do końca taka prosta, jak się skończy ta prosta, jest 6 zakrętów z zerową widocznością. Przy jednym stoi krzyż, wiadomo dlaczego :-(
      Niebo rzeczywiście było niesamowite. Aż sama się zdziwiłam, jak otworzyłam zdjęcia. Dobrze że pojechałam wczoraj, dzisiaj już tak pięknie nie jest. Jednak śnieg i słońce to jest fajny zestaw.
      W starej chatce mieszka bardzo wiekowa Pani, zaprosiła nas do środka, bo ja tak piszczałam z zachwytu, że chciała nam pokazać wnętrze. W środku kuchnia z fajerkami, bardzo niski strop, ale to tyle. Normalne życie. Muszę się tam wybrać, tylko nie jestem pewna, czy sama znajdę miejsce, bo to nie ja prowadziłam samochód.
      Niestety te święta to głównie jedzenie. Taka tradycja, ja też lekko ponad limit, ale na szczęście jest czerwone wino, świetny towarzysz rozmaitych mięs. Szcególnie pasztetu, a u mnie musi być pasztet!
      Jutro znowu święto, ale takie ładne, historyczne.
      Pozdrawiam i dziękuję za towarzyszenie mi na tym moim blogu ;-)))

      Usuń
    2. Wydobrzałam całkowicie, właśnie pasztet był głównym podejrzanym bo też bez pasztetu ani rusz a w tym roku go kupiłam a nie sama zrobiłam. Gdybym doprawiła czerwonym winem to pewnie skończyłoby się gorączką, łamaniem w kościach i leżeniem w łóżku , czyli zatrucie totalne
      Dzisiaj mróz siarczysty, szkoda, że mało śniegu.
      Stara chatka coraz bardziej mi się podoba..w zieleni i te rudbekie

      Usuń
    3. Tak, oprawa roślinna drewniaczka dodaje mu uroku. Znalazłam chatkę na mapach google i tam jest zdjęcie jesienne. Całkiem inaczej wygląda, nawet nieciekawie.

      Usuń
  2. Piękne miejsca przepięknie przez Ciebie sfotografowane.
    Moje uznanie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za tak miłą ocenę moich zdjęć. Jestem totalnym amatorem, używam podstawowego sprzętu fotograficznego, ale widzę urodę świata i czasem ona po prostu zostaje w moich kadrach ;-)

      Usuń
  3. Pięknie uchwycona zima, choć ja jej nie lubię.
    I stary domek mnie zachwycił i ta nowa wersja też. Ciekawa jestem, jak jest rozwiązana w środku.
    A hortensja żyje i są pąki, czyli będzie jej u ciebie dobrze:).
    Mnie się chce ciepła, więcej energii wtedy. Ja o dziwo się nie objadłam, kg też nie przybyło;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Irenko, ja już nie wiem, czy ja zimę lubię, czy nie, ale jak widzę takie obrazy, to lżej mi na duszy. Jest pięknie i tyle.
      Drewniana architektura zawsze mnie zachwycała. Nawet zwykły drewniak będzie ładniejszy od betonowego pudełka. W dodatku teraz tyle paskudnych domów jest budowanych, te szeregowce w szczerym polu, domy na jedno 'kopyto' , bez duszy, bez stylu...
      Hortensja żyła przed tymi 20-sto stopniowymi mrozami, co jest teraz? Aż się boję myśleć.
      Ja kocham dobre jedzenie i dobre wino. Reszta to umiar i samokontrola ;-)

      Usuń
  4. W zimie zawsze zachwycają mnie dni, w których błękit nieba jest tak intensywny, jak na Twoich fotkach :) Cudne zdjęcia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Kolory jak sztuczne, ale czasem natura sama przesadza ;-)))

      Usuń
    2. Tak, na tą ośniżoną drogę dobrze sie patrzy, jak na kadr z filmu.
      Cudne są takie słoneczne dni na działce zimową porą.
      Zachwycam się zarowno Twimi zdjeciami z działki jak i moimi pobytami na mojej działce zimną.
      U Ciebie znacznie ciekawiej , to plener, przestrzeń.

      Usuń
    3. Zimowy świat jednak nas zachwyca, chociaż tęsknimy za wiosną, to jednak takie widoki to wielka przyjemność.
      Przyznam szczerze, że na działce w ROD - chociaż bardzo ją lubiłam - brakowało mi właśnie przestrzeni. Zbyt bliskie sąsiedztwo, hałas ciągłych rozmów, wrzaski dzieci , ja tego nie lubię. Tutaj mam ciszę i zawsze widoki na stale zmieniającą się naturę.
      Ale każdy ogród daje satysfakcję, Twoja działka duża, to też masz gdzie działać.
      Noworocznie i ogrodowo pozdrawiam :-)

      Usuń
    4. To cała prawda z tymi ROD, moim szczęściem jest bardzo rzadka obecność sąsiadów. Muszą osłaniać nie bardzo lubiane tuje. Ale lepsza taka niż żadna i wynagradzają roślinki zielona pietruszka pewnie ołowiana i bliskość od miejsca zamieszkania.
      Życzę dużo zdrowia i przyjemnego obcowania z przyrodą.

      Usuń
    5. To masz na prawdę dużo szczęścia. Ja miałam bardzo miłych sąsiadów, ale niestety spora rodzina z małymi dziećmi, wieczny hałas, krzyki, coraz bardziej mnie to męczyło. Dla mnie ogród to cisza, z dala od ludzi. I tak - odległość ma znaczenie, ale jak zawsze jest coś za coś.
      Udanej pietruszki i pomidorków może ;-)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty