Ostępy nad rzeczką
Tak jak wspomniałam ostatnio, zamknięcie ogrodu na zimę nie oznacza zamknięcia bloga. Jak co roku w tych krótkich dniach, jak tylko pojawi się słońce, światło wygania mnie w pola ;-) Dzisiaj wyjątkowo jasny, ładny i dość ciepły dzień, ruszyłam zatem na wieś. Środek dnia, drogi pustawe, szybko dotarłam do Borkowa. Ogród śpi, właściwie żadnych zmian. Obeszłam zakątki, zabrałam ostatni sprzęt ogrodowy do samochodu i ruszyłam nad rzeczkę. Rzadko tam bywam, właściwie to od ubiegłego roku nie byłam tam wcale :-(
Tu dość dzikie ostępy, nikt tu nie zagląda, tylko bobry i wiatr robią swoje. Powalone drzewa, wysokie, trudne do przebrnięcia suche trawy, malowniczo.
Część tej 'dziczyzny' należy do mnie i mogę zostawić ten teren nieruszony. Mam taki prywatny rezerwat przyrody, gdzie rządzą bobry i wiele innych stworzeń i niech tak zostanie.
A poza tym hortensja rośnie :-)
Pozdrawiam zaglądających :-)
Bardzo mi się podobają Twoje ostępy i dobrze , że pozostają dzikie. A dzień rzeczywiście udał Ci się, pięknie odbija się w wodach niebieściutkie niebo. A hortensja wyraźnie ma się dobrze. nawet jeszcze zachowała zielone listeczki.
OdpowiedzUsuńNiebo rzeczywiście było dzisiaj czysto niebieskie. Po tych szarych dniach, miła odmiana. A te tereny nad rzeczką to chyba są na tyle niedostępne, że nic im nie zagrozi. Kiedyś okoliczni rolnicy cieli zarośla po drugiej stronie, ale dali sobie spokój.
UsuńHortensja chyba nawet nieco podrosła ;-) Żartuję, ale tak, ma się dobrze. Trafiłam zanim zimno nadejdzie, a jak śnieg spadnie to będzie pierzynka.
No to czekam na kolejny słoneczny dzień, bo od jutra to chyba będzie nieciekawie.
Piękne miejsca, wymarzone na spacery. I woda... Mi tej wody u mnie bardzo brakuje, ale cóż, nie można mieć wszystkiego :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSpacery ;-)))) Ja nigdy nie mam czasu na spacery. Jak przyjeżdżam tutaj w sezonie ogrodowym, od razu wpadam w panikę od czego zaczynać. Ponad 1000 metrów do obrobienia tylko przeze mnie.
UsuńA wody to ja czasem niestety mam za dużo. Ten rok był szczególnie zły pod tym względem, dwa razy zalana była część działki, rośliny ucierpiały. Nie zmienia to faktu, że bardzo lubię i staw i rzeczkę ;-)
Udanego weekendu życzę. W śniegu?
Warszawa na razie biała jeszcze.
Przepiękne te ostępy nad rzeczką. Widać że jesteś wrażliwą osobą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Proszę zajrzeć na mój blog pod swój komentarz.
Zajrzałam. ???
UsuńJestem, gorzej się nie da.
Nie wiem co masz na myśli.
UsuńŻyczę wszystkiego dobrego.
Dziękuję, wzajemnie.
UsuńI ja sobie pospacerowałam, widoki cudne, bo takie pierwotne, nie naruszone, coraz mniej takich miejsc.
OdpowiedzUsuńNo właśnie! Z tego też powodu tak mnie cieszy położenie tej mojej działeczki. A że rezerwat Świder bliziutko to teren jednak przyrodniczo chroniony i dobrze. Może nie każdy lubi taką właśnie pierwotną naturę, ale ja to akurat najbardziej. Dobrego dnia Kochana Irenko!
UsuńKrysiu, ja lubię:).
UsuńKiedyś myślałam, że takie idealne, zadbane miejsca są w moim guście, jednak nie. Jak dłuższy czas spędzałam w Niemczech, zachwycałam się idealnym porządkiem, po tygodniu, smutek mnie dopadał i jak wracałam do Polski i ciut nieładu, chwastów, chaszczy zobaczyłam, byłam zachwycona!! Cieszyłam się tym. Dobrze, że są takie miejsca, jak twoje, pozdrawiam serdecznie:)
Bo jest ordnung i jest porządek ;-))) Kontrolowany nieład, brak symetrii, planowanie z naturą, a nie na siłę 'pod linijkę'.
UsuńOczywiście bałagan, zaniedbanie albo co gorsza śmietnisko, no tego nie lubię. Mamy podobne widzenie świata i to dlatego tyle lat, ta nasza znajomość jest dla mnie tak cenna. Dziękuję:-)
Bałaganu, śmietnisk też nie lubię. Ale nadmiar ordnungu, to zbyt wiele;).
UsuńDla mnie też Krysiu, dziękuję:).