Motyle, kwiaty i zielone przestrzenie ;-)
Zacznę od wyjaśnienia tytułu ;-) Motyle dzisiaj po prostu same wchodziły do aparatu, kwiaty wszędzie, a po koszeniu zrobiło się tak przestrzennie, że musiałam to uwiecznić.
Nad kwitnącą przy ganku smotrawą motyli tłok, a i inne skrzydlate też były.
Nad gailardią też były, ale uciekły.
Ślazówka ucierpiała przez zimną wiosnę, ale odradza się i będzie z niej ładny krzaczek. Towarzyszą jej marcinki od Irenki.
Rutewka żółta i liatry giganty.
Pod kogutem generalnie bujnie.
Tawuły przekwitają, a miskanty coraz większe, wkrótce przegonią orszeliny.
Kosiarka odpoczywa po wygoleniu tych połaci ;-)
W środę przygotowuję miejsce dla ottawskich i równie wielkich krzewuszek styriaca, a w piątek sadzę. Lubię takie plany!
Musiałam zajrzeć co to są te liatry i już wiem, widziałam je i bardzo mi sie podobają, będzie ładny akcent kolorystyczny
OdpowiedzUsuńPorozrzucałaś ładne rzeczy po ogrodzie, bardzo spodobała mi się ta ławeczka pod domkiem i koszyk na niej leżacy, uwielbiam wszelakiego rodzaju koszyki.
Krzewuszka Styriaca rośnie na klombie w pobliżu mego budynku, jest wysoka i rozłożysta i kiedy kwitnie jest gesto oblepiona kwiatkami, bardzo ozdobna i z daleka widoczna.
Pozdrawiam
Koszyk to mój podręczny na narzędzia ;-) Nie stoi tam ku ozdobie.
UsuńJak i wiadro pod olszą.
Usuńcha cha i cha! ładnie temu koszykowi na ławeczce koło domu, koszyk ładny a wiaderka szukałam dłuższą chwilę, widać w nim narzędzia!
UsuńWczoraj, po 7 godzinach włóczenia się po Warszawie czytałam Twój wpis i zapomniałam się pozachwycać motylkami, zmęczona byłam dosyć potężnie, a obrazki motylkowe są wielkiej urody, smotrawę bratu trzeba kupić, kupiłam mu budleję, ale jakoś nie prosperuje.
Miłej wyprawy do Borkowa życzę.
Grażyno Droga! Ja i tak Cię podziwiam za wnikliwość i komentowanie tych moim niemal codziennych zapisów. Zachwyty nie tylko nie są obowiązkowe, ale pewnie czasem po prostu niemożliwe ;-))))
UsuńTakie wiaderko jako bohatera drugiego planu zauważyłam sama dopiero później. To u mnie dość częste zjawisko, bo ja robię te zdjęcia na szybko i dość spontanicznie.
Budleje jak dla mnie to niezwykle trudne rośliny. W starym ogrodzie nigdy mi się z nimi nie wiodło.
A dzisiaj zmiana planów i dzień dobroci dla Krysi ;-)
Za dużo mam na głowie, muszę poleniuchować trochę.
Ja się zachwycam tylko wtedy kiedy się zachwycam...więc się zachwyciłam bo się zachwyciłam...nooo przyznaj, że ladnie mi to wyszło, ale to prawda . Leniuchuję i już dość mam tego leniuchowania, niemniej gorąc straszny i nic nie da się wykombinować, a jutro znowu ma być podobnie a może jeszcze gorzej. Brat pojechał do przyjaciół wiec też mam dzień dobroci.
Usuń