Widoczki od sąsiada
Kochany sąsiad przysłał obrazki :-) Przynajmniej mam widoczki sprzed kilku minut, niemal jakbym tam była i wygląda na to, że wielkich zmian nie widać.
Zdjęcia niestety malutkie i trochę nieostre, ale lepiej takie, niż żadne. Zbyt wiele nie widać, poza tym że wszystko tak, jak zostawiłam tydzień temu.
Wygląda na to, że natura nadal w miejscu stoi tam na wsi. A w perspektywie spadek temperatur, chyba dobry czas trafiłam z tym brakiem samochodu.
Zdjęcia rzeczywiście niewiele pokazują, ale na pewno trawa jest bardzo zielona, chyba Cię nie podtopiło, domek stoi, nowy mostek jest śliczniutki, suche rzeki są suche...już niedługo pomkniesz kicią i będziesz miała wielką frajdę.
OdpowiedzUsuńDokładnie o taką informację mi chodziło - wszystko na swoim miejscu, woda w stawie w sam raz.
UsuńPomknę kicią :-)
Ależ pięknie to ujęłaś!
Dzisiaj miałam odebrać wszystkie dokumenty, a jutro rejestrować kicię, niestety nie ma karty pojazdu :-( Co gorsza wcale nie jest pewne, czy będzie do piątku, a to oznacza, że mogę mieć samochód dopiero po majówce. Bardzo mi smutno bez Borkowa, bez pracy w ogrodzie, bez wiedzy, jak się mają moje rośliny. Myśl o zaległościach w pracach ogrodowych mnie przeraża. Jak ja to nadrobię?
OdpowiedzUsuńZamartwianie się na zapas to moja przypadłość. Pojazd jest, wszystko się udało, sobota w Borkowie. Prognozy jednak takie, że chyba nie odważę się zostać dłużej. Zobaczymy, najważniejsze, że jutro zobaczę te moje włości i przestanę się zamartwiać o ogródek.
Usuń