Happy Easter !

Świąt nie celebruję z reguły, ale Wielkanoc to dla mnie święto wiosny, nowej zieleni i kolorów w ogrodach, w naturze.  Trochę w tym roku tego brak, za oknem bardziej koniec lutego, niż początek kwietnia, to przynajmniej w domu mam kolorowo.


Nieposadzone rośliny, zające z mojej zającowej kolekcji i tulipany z marketu ;-)

Aż się zastanawiałam, ile sztucznej energii było potrzeba na takie okazałe kwiaty, bo moje tulipany wyglądają tak


 A dokładnie rok temu było tak






 

Dobrze mieć zdjęcia dla porównania i nadziei, że wkrótce będzie podobnie. Czego Wszystkim odwiedzającym moje blogi bardzo życzę.

 

Komentarze

  1. Jaka różnica w kwitnieniu! sliczne te tulipany botaniczne, jeszcze wszystko przed Tobą, też dobrze. Kupiłam sobie tulipany pełne, wyglądają jak piwonie. Miłego czasu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tulipany Turkmestańskie. Czy będą takie w tym roku?
      U mnie były takie pełne w ubiegłym roku, chociaż wcale nie kupowałam. Nic się nie zgadzało, ani kolory, ani odmiany.
      Za oknami taka cisza, jakbym była na pustyni, a to centrum stolicy. Zero samochodów, nikogo... To lubię!

      Usuń
    2. TURKIESTAŃSKIE ;-) botaniczne, bo nie trzeba ich wykopywać, chociaż ja żadnych roślin nie wykopuję. Dlatego nie mam dalii. Kiedyś miałam sporo kann, bo piękne są niezwykle, ale jak ogród jest gdzie indziej, niż ciepła piwnica, to za dużo z tym zachodu.

      Usuń
    3. Kanny!!!! hahaha...wyrywałam jje jak szalona w Andach bo sa bardzo inwazyjne. A tutaj w Polsce sa bardzo poważane. Jeszcze nie bardzo mnie zachwycająm ale powoli sie polszczę wiec pewnie też bedę patrzec na nie z zachwytem.
      W Wenezueli te czerwone i o kwiatkach takich skromniejszych , o węższych platkach, rosna na dziko. Jest tez taki "chwast"wenezuelski thunbergia biala, pomarańczowa czy żolta, która w Polsce też jest mile widziana, ale ona akurat bardzo mnie zachwycała , obrastała ploty, śłiczna, z chęcią bym sobie takie coś zasadziła. Kalanchoe "Magic bells" rosnie tak dorodnie w Andach, sieje się i pokrywa hektary, że też jest uważana za chwaścisko a tutaj jedna rośłinkę sprzedaje się w doniczce i to nie tanio. JA akuratnie to Kalanchoe kochałam sercem całym...a to dlatego, ze koliberki ją lubiły.
      Więc muszę nauczyć się patrzeć inaczej na kwiaty.
      Pozdrawiam..

      Usuń
    4. Ależ to fantastyczne porównanie! Chwasty w Andach i cenione, pielęgnowane rośliny u nas. To tak jak bouganville w moim ogrodzie w Nigeriii i wiele innych. Hodowcy próbują przenieść te rośliny z kompletnie innego klimatu dla ich urody, oryginalności, w poszukiwaniu klienta, który zapłaci każdą cenę, byle mieć coś innego.
      Mnie kanny zachwyciły tą egzotyką właśnie. Kalanchoe - przyznam szczerze - akurat średnio lubię.
      Tunbergie natomiast bez powodzenia próbowałam mieć na tarasie. Jest piękna, ale u nas jednoroczna i jak dla mnie, to szkoda zachodu. No niestety, nasz klimat - jak choćby widać dzisiaj - to jednak nie Andy ;-)

      Usuń
  2. Wszystkie tulipany są radosne i piękne - te z marketów także; chociaż ja się do tych ostatnich zraziłam, bo się nie rozchylają, a jakby zasychają. Jednak żadne nie umywają się do Twoich ogrodowych; one są takimi wyrafinowanymi perełkami :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, wiele razy marketowe tulipany w ogóle się nie rozwijały. W tym roku, po dwóch dniach wszystkie mam otwarte i wyglądają jak czerwone słoneczka ;-)
      Za pochwały moich ogrodowych dziękuję. Czekam, czy w tym roku będą podobne.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty