Nowy mostek

Mostek nad suchym strumieniem. Koncepcja ciągu suchych strumieni powstała w rok po stworzeniu Borkowa. Zalewanie łąk i stale dość wysoki poziom wód gruntowych spowodowało poszukiwanie jakiegoś sposobu melioracji terenu. Teren jest pochylony, powstał zatem pomysł suchych strumieni, jako kanałów zbierających i odprowadzających nadmiar wody do stawu i dalej. 

W 2015 roku wynajęta koparka nie tylko uformowała wijące się żwirowe ścieżki, ale też trzy ciągi melioracyjne, które ja potem przekształciłam w te moje suche strumienie. Ten najwyższy w kwietniu 2015 roku wyglądał tak

Nie było mostka, były dwie deski. Potem zrobiłam coś w rodzaju mostka i trwało to tak do wczoraj.

Wyrosły wierzby, deski spróchniały czas był najwyższy szukać nowej aranżacji tego miejsca. Mostek pojawił się w reklamach i od razu wiedziałam, że będzie dobry na to miejsce.

Przyjechał i stał sobie razem z roślinami w moim stołecznym lokum.



Niestety był w kawałkach, bez nawierconych otworów. Zanim zawiozłam go do Borkowa musiałam trochę opracować konstrukcję tych ślicznych deseczek w całość. Pojechały z wkrętami gotowymi do montażu.

Zanim jednak nadszedł ten moment, musiałam przygotować teren. Usunięcie kamieni ze starego łożyska, pogłębienie i poszerzenie strumienia zajęło cały dzień.

Taki widok :-(


Więcej nie dałam rady. Dzisiaj był ciąg dalszy, ale ewidentnie to był dobry dzień. Brzegi wyrównane i przycięte, uformowane rabaty, posadzone krzewy, ułożone kamienie, no w sumie koniec roboty!





Jak trawa podrośnie, krzewy - derenie i śnieguliczki - się rozrosną, mostek osiądzie, będzie bardziej dojrzale. Dzisiaj jest zbyt świeżo. Będą dalsze krzewy, małe roślinki wypełniające, ale jestem już zadowolona z efektu.

I wiosna jest ;-)



Komentarze

  1. BArdzo pracowita jesteś! i entuzjastka, wyobraziłam sobie jak montujesz ten mostek, poza tym zastanawiam się jak go przewiozlaś na działkę, przecież to jest wielkie ustrojstwo. No...pięknie się prezentuje, dopieszczasz i dopieszczasz tę swoja posiadłosć i już pierwsze kfffiatuszki Ci kwitną. Życie robi się wiosennie piękne.
    Ja dzisiaj uporządkowałam moj miniminiminiogródeczek-klepisko..niektóre roślinki przeżyły remont, hortensje wszystkie wypusciły pączki, co mnie niezmierne cieszy.
    Będę siała trawkę i cos tam posadzę by zapełnić wytrzebioną przestrzeń.
    Pozdrawiam i milych dni świątecznych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet zbyt pracowita ;-) Od dwóch dni ruszam się z trudem, przesadziłam z wysiłkiem.
      Mostek przewiozłam w kawałkach, tak jak przyjechał, tylko nawierciłam otwory pod wkręty. Zmontowałam go już in situ.
      Bardzo powoli jednak ta wiosna idzie. Noce znowu lodowate, inne pierwiosnki daleko w tyle.
      Hortensje przytnij, będą lepiej rosły. Będą zdjęcia z mini ogródka?
      Tobie też udanych dni wielkanocnych.
      U mnie już wszędzie zające :-)

      Usuń
    2. U nas, tutaj, na Mazowszu jakas taka oporna ta wiosna, moja podkrakowska kolezanka wyslala mi zdjecia kwitnących : dereni, kaliny wonnej, forsycji, kwitną miniaturowe żonkile, zaczynaja cebulice...a u nas tylko krokusiki.
      Zdjecie ogródecka będzie, kiedy troche zacznie wychodzić z tej depresji poremontowej. Hortensje przycięlam, mam nadzieję, że pokażą światu jakie potrafią być piękne po tym zlym traktowaniu w zeszłym roku.
      U mnie kury i ptaszki!

      Usuń
  2. Forsycja u mnie ledwie ma pąki, derenie prawie bez zmian, Warszawa nadal szara cała, krzewy bezlistne, tylko trawa zielona. Chociaż tyle ;-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty