Nad rzeczką

Zapowiedziana obecność sąsiada ośmieliła mnie do wyprawy w moje śnieżne krainy ;-) Sąsiad ma terenówkę, jak się zakopię, to mnie wyciągnie.

Dojechałam i nie było takiej potrzeby. Wprawdzie parę razy koła łapały ślizg, pod bramą przy zawrotce musiałam bardzo delikatnie manewrować, ale się udało. Ustawiłam czarniutkiego przodem do powrotu na stabilnym gruncie i poszłam w las. Dosłownie ;-)

Najpierw tylko nad rzeczkę przy domu, ale zmarznięty grunt ośmielił mnie do wędrówki wzdłuż rzeczki. Zwykle nie ma tam dostępu, bo albo jest bagno, albo tak gęste zarośla, że nie da się przejść. Oj warto było! Zaraz za pierwszym zakolem taki widok

U mnie rzeczka jest wąziutka, gęsto obrośnięta

Im dalej, tym nurt bardziej wartki, a koryto coraz szersze


Dalej zakola, boczne dopływy

Szłam po śladach zwierząt, bo nie do końca wiem, gdzie są jeszcze odnogi rzeczki i trochę się bałam, że wpadnę do wody ukrytej pod śniegiem. A morsem nie jestem ;-)

A śladów bez liku

Widoki cudne



Zrobiłam wielkie koło, wróciłam pod domek


Na ścieżce ku domkowi takie ślady

Raciczki?

Kaczuszki pływają w śniegu ;-)

A kura za nic ma mróz

Bukiecik na pożegnanie tego pięknego dnia :-)











 

Komentarze

  1. Właśnie dostałam wiadomość, że sąsiad wjechał terenówką z przyczepką po drewno znad mojej rzeczki i na chwilę obecną przyczepka już tam zostaje ;-)))) Zakopana po pół osi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zimowe obrazy, śliczny nam nastał okres, jak dobrze, ze się wybrałaś do swego Borkowa. Rzeczka bardzo malownicza, te raciczki to pewnie sarenka? nie wiem, ale pewnie to ona Cie odwiedza, dobra wadomość.
    Snieg bialutki, aż niebieski.
    A Ty liczyłaś na sąsiada...dobrze,ze sie nie zakopałaś. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kaczuszki pływające w śniegu bardzo pięknie sie prezentują.

      Usuń
    2. Tak, jest urzekająco ślicznie. Brakuje mi pracy w ogrodzie, energia mnie roznosi ;-), a spacery po stolicy i okolicach mnie jakoś nie kuszą obecnie, głownie z powodu maski. Ja się w niej duszę po 5 minutach.
      Mam nadzieję, że to sarenka, na łosia za małe chyba, a są w okolicy.
      w tej rzeczce zakochałam się od pierwszego wejrzenia ;-) Przyjechałam tylko oglądać działkę, widziałam jej liczne wady - podmokły teren, kiepski dojazd - ale jak wróciłam do domu i obejrzałam zdjęcia, nie było odwrotu. Nawet notariusz zdzierca mnie nie zniechęcił.
      A sąsiad przecenił swój samochód. Ja wiem, jakie tu są pułapki. Prawie każdy dostawca przywożący do mnie duże dostawy (kamień, drewno) tu się zakopał w zimie. Dlatego tak się zawsze waham z przyjazdem tutaj w zimie. Udało się ;-)

      Usuń
  3. Przepiękna przestrzeń :) Wiele dobrego życzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama natura, tylko płotek mój ;-))) Dziękuję i wzajemnie.

      Usuń
  4. Ogród i okolica prezentują się pięknie! Na tle niebieskiego nieba, z tyloma światłocieniami, z tak ożywionymi kolorami. Urzekający jest także ten bukiet z udziałem suchołusek - takie wspomnienie lata :-)
    Gratuluję udanej zimowej eskapady.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Tak okolica jest rzeczywiście urokliwa. Człowiek tu nie zagląda zwykle, to i nic nie niszczy. Bukiet zawiesiłem właśnie w lecie i tak sobie trwa na ganku. Ja raczej używam nazwy kocanki, ale suchołuski świetnie opisują tę roślinę. Eskapada to dużo powiedziane ;-)

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Miło mi. Miejsce ma swój specyficzny charakter. To rekompensuje trud w zakładaniu ogrodu w TAKICH warunkach ;-)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty