Lisy w obiektywie

Nie moim, niestety.

Lis to chyba moje drugie po psie ulubione zwierzę. Nie wiem kiedy się to zaczęło, może wspaniałe rude i srebrne lisy mojej matki, która nosiła je z niezwykłą elegancją w latach 50-tych były tego początkiem? Wtedy to była norma, nikomu nie przeszkadzały naturalne futra, ja miałam kilka lat i po prostu lubiłam szklane oczka lisa na tym wspaniałym futrzanym szalu z ogonem. Lisim oczywiście. Łapki też były. Może to też był dla mnie kontakt z matką, lisy pachniały jej perfumami, a ona sama w domu bywała rzadko.

A ojciec zapalony myśliwy pewnie i lisy do domu przynosił, ale pamiętam tylko zające. 

No nie wiem, czy to dobry początek lisiej fascynacji, ale dzisiaj futra z lisa bym nie dotknęła, a myśliwych nie toleruję, nie rozumiem.

Lisi temat przywołała Grażyna  swoją niezwykłą foto opowieścią o krwiożerczym lisku. Od razu przypomniały mi się dwa niesamowite zapisy spotkania z lisem celebrytą u Iwony i Wojciecha Gotkiewiczów. Nie muszę polecać, są chyba dobrze znane, a do zdjęć 'latającego' lisa u Wojtka powracam jak mi smutno. Od razu weslej ;-)

Z ciekawości jak ma się lis w obiektywach innych wrzuciłam do google'a hasło lisy w fotografii. No ma się dobrze i wygląda na to że ma swoich oddanych fotografów.

Roeselien Raimond


Ossi Saarinien


Sergiej Gorshkov

Ale są i takie

Zapewne dla każdego zwierza istnieją setki, tysiące mniej lub bardziej udanych zdjęć. Ja nawet nie próbuję robić takich zdjęć. Nie mam do tego ani cierpliwości, ani samozaparcia, by walczyć o te sekundy, w których można zapisać takie obrazy.

Moja emerycka pasja to teraz wyłącznie ogrody i ich tworzenie, a aparat to takie samo narzędzie jak łopata czy piła. Służy ogrodowi, by utrwalić jak powstaje.

Ale oglądanie lisa, zwierząt generalnie, natury na zdjeciach to wielka przyjemność w takie dni zimowe, gdy ogrody śpią.


Komentarze

  1. Ładne zdjęcia, ale zająca mi żal.W ubiegłym roku udało mi się zrobić zdjęcie lisowi, innym razem przebiegł w lesie między drzewami ale wtedy nie miałam w ręce przygotowanego aparatu. Z dzieciństwa pamiętam okno sąsiada (był myśliwym)z którego ciągle wisiały w zimie lisy lub zające. Faktycznie nie pamiętam jakiegoś żalu czy przerażenia. Dzieci nie łączą faktów?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie lisy odwiedzają na wsi, ale nigdy nawet nie próbowałam zrobić im zdjęcia.
      Też nie pamiętam, by te zabite zwierzęta, które przywoził mój ojciec były dla mnie jakimś problemem. Chyba byłam za mała. Poza tym kura na rosół, czy królik trafiały do garnka prosto z ogrodu. Na targu wszędzie były miejsca, gdzie na życzenie klientki kura trafiała pod nóż. Dzisiaj kura to kawałki czystego mięska na styropianowej tacce. Ale przecież to nadal śmierć zwięrzęcia za tym stoi, tylko tego tak nie widać.

      Usuń
  2. Liski są takie fotogeniczne, śliczniutkie, futrzaste...ale wiele zwierząt ma takie zalety. Dziękuję Ci za link do Gotkiewiczów, świetne zdjęcia, piękne teksty a te zdjęcia , które zamieścilaś fantastyczne.
    Bardzo zmienił się nasz stosunek do zwierząt, pamietam zające wiszące na balkonie , na mrozie, na pasztet w Swięta Bożego Narodzenia, teraz sobie nie wyobrażam takiego widoku. Kiedyś sprzedawano kurczaki w sklepach z głową, w domu ucinało sie glowę, moja córka tę glowę złapała, owinęła w ściereczkę kuchenną jak niemowlaka i caly dzień się z nią nosiłą, tuląc ją w ramionach. Miała tragiczny wyraz twarzy i dwa latka. dopiero kiedy wieczorem zasnęła mogłam tę kurzą glowę z objęć wyzwolić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie! Zdjęcia niedźwiedzi, wilków, ale już nie wiewiórek czy kotów, bo ich nie lubię.
      Generalnie fotografia przyrodnicza jest fantastyczna, a dzięki technologiom cyfrowym i super sprzętom obrazy jakie powstają są takie, że czasem nie wiem, czy nie wolę tych obrazów od natury ;-)
      Nasz stosunek do zwierząt się zmienił. Nasz. Nie jestem pewna, czy jesteśmy w większości, bo ciągle czytam o straszliwym okrucieństwie wobec zwierząt. Nasze dzieci mają już kompletnie inne podejście do zwierząt. Mój syn nie tknie mięsa, nad rybą się zastanawia, ale czasem też zje, tylko na pewno by jej nie zabił.
      Piękny dzień, chociaż mróz. Przed nami chyba długi mroźny luty, ale to dobrze, ziemia odpocznie, późna, 'normalna' wiosna to zbawienie dla roślin.

      Usuń
  3. Piękne zdjęcia mądrego zwierzaka. Podziwiam go, zwłaszcza od chwili spotkania na całkiem ruchliwej ulicy nadmorskiego miasteczka. Dźwigał wielką mewę srebrzystą. Jak duch przeszedł przez przejście dla pieszych i znikł za samochodem na parkingu. Myślałam, że to jakaś fatamorgana, ale miałam aparat na szyi i zdążyłam zrobić zdjęcia. Potem dowiedziałam się, że lis pokonuje tę trasę systematycznie, bo prawdopodobnie karmi młode. Był maj, południe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie. Lisy mają takie mądre, chytre (ale pozytywnie) spojrzenie. Nie na darmo zwą je liski chytruski. Muszę się więcej nauczyć o tym zwierzu. Tymbardziej że jest moim sąsiadem. Na wiosnę młode liski są u mnie częstymi gośćmi.
      A zdjęcie jest na blogu? Dasz link :-)

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Byłam. Coś w tym jest. U mnie na parkingu roje ptaszysk, a na wsi ani jednego.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty