Kolory. Na to czekamy jesienią.

Wyjątkowo paskudny tydzień za nami, za mną. Jesienna słota, zimno, brak słońca, szaro, do tego zewsząd paskudne wiadomości (nie wieści - nienawidzę tego nadużywanego medialnie słowa). Mogę jedynie napisać po raz kolejny - jak cudnie jest mieć Borków! Niepewna pogody zabrałam długo już oczekujące rośliny z balkonu i pojechałam. Już po drodze słońce zaczęło świecić, a cały dzień w Borkowie upłynął w radosnych kolorach cudnie podświetlanych. No to trochę dzisiejszych bardzo kolorowych obrazków.

Czerwona wierzba (czyli wierzba purpurowa) dopiero teraz pokazuje te kolory.

 

Moje konstrukcje zszarzały i fajnie wpisują się w wiejski krajobraz. Takie mam wrażenie.

Staw nadal zarośnięty, ale dzięki temu jest kolorowo, a nie łyso. Przed nami słoneczne dwa tygodnie, jeszcze wiele da się zrobić w ogrodzie.

Orszelina olcholistna złoci  mi się wszędzie

  

Kaliny koralowe posadzone wszystkie takie same, ale rosną różnie. Przebarwiają się też inaczej. Nie przeszkadza mi to, tylko zastanawiam się skąd takie różnice.


Sadźce nad stawem  jednak inne niż te łąkowe. Dużo bardziej kolorowe.


Rozchodniki dały radę ulewom

Ta rabata ulega od paru tygodni dość gruntownemu przeobrażeniu. Najpierw usunęłam część jałowców, potem doszły nowe rośliny, a ostatnio usunęłam całkowicie kępę nawłoci z rogu rabaty. Była za kępą orszelin - to ta złota kula po lewej - i po prostu psuła ogólny widok.



Teraz w to miejsce marzą mi się wielkie miskanty o czerwonych kitach ;-) i kto wie, chyba je jeszcze w tym roku posadzę.

Smagliczka skalna tu znalazła swoje miejsce. Bodziszek wielkokwiatowy, wilczomlecz złocisty, dereń karłowy to jej nowe towarzystwo. No i trawy.


Języcznik towarzyszy innym paprociom pod brzozami. Może się uda. Na razie mam tu te najzwyklejsze paprocie, ale w planach mam dosadzenie ciekawych odmian.


 Tydzień zapowiada się wspaniale. Mam nadzieję, że taki będzie.

Komentarze

  1. Cała gama ciepłych, jesiennych barw - naprawdę można psychicznie się zregenerować!
    A ten ul przy płocie zawsze mi przypomina nieistniejącą pasiekę taty. Zdejmowało się daszek i był dostęp do ramek i pszczół. Czasami asystowałam przy takich przeglądach :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój ul ma daszek na zawiasach. Nie wiem, czy to typowe, ale bardzo wygodne, bo ul jest teraz podręcznym magazynkiem na narzędzia ;-) Poza tym bardzo go lubię.

      Usuń
  2. Pokazane rośliny rzeczywiście są urocze jesienią, ale mnie podoba się jeszcze coś - ogrodzenie z desek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wyobrażam sobie tutaj ogrodzenia z siatki. Drewniany płot z desek to był mój wybór od razu po kupieniu działki.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty