Zakończyłam porządki


Zakończyłam najgorsze prace. Wykaszanie kosą zarośli, wycinanie ręcznie rozmaitych zakątków, gdzie kosą zbyt niebezpiecznie, by nie uszkodzić roślin. Wyczyściłam kamieniste ścieżki! To moja wieczna zmora, ale nie odpuszczę, musi być bez jednego chwasta i wreszcie jest.


Dodam, że to mój ulubiony widok w Borkowie. Lubię oczywiście wszystkie, ale może z powodu tej naturalnej kępy sadźca tak go lubię.

A niedawno było tak


No strach patrzeć :-(

Frontowo też czysto


Rośliny odżyły w tej normalnej pogodzie. Wreszcie temperatury zgodne z szerokością geograficzną, deszcz czasem pada, no i mam w Borkowie roślinny renesans ;-)

 





Znalazłam rozplenicę za grosze to mam ;-)


Liatry przekwitły, ale zostawiam te ich szczotki bo bardzo są dekoracyjne.



Narzekanie na krwiściągi, że marne sadzonki było zdecydowanie przedwczesne. Coraz ich więcej i rosną zdrowo. Efekt będzie raczej za rok, ale rośliny silne i zdrowe.


Generalnie zaczyna się etap ogrodowy, który bardzo lubię. Jesień już nie goni dzikim wzrostem wszystkiego, trawa rośnie coraz wolniej, można powoli dopracowywać zakątek po zakątku, światło tak piękne, że aż czasem sama nie wierzę własnym oczom, jak piękny bywa Borków. Mogę teraz wreszcie bez potu zalewającego oczy, bez zmagania z tropikalnym żarem, godzina za godziną, nieśpiesznie dopieszczać Borkowy ogród.

Komentarze

  1. Jeszcze kwitnie tyle roślin, a już widać barwy jesieni. I jest wspaniałe oświetlenie. Taki magiczny ogród!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magiczne światło i magiczne obrazy. Uczę się widzieć na nowo, bo każda godzina to inny widok. Niesamowite jak w biegu życia nie dostrzegamy tego, co w gruncie rzeczy najważniejsze. Np. piękna malowanego światłem. Ty to wiesz, bo to widzisz. Ja dopiero się uczę ;-)))))

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty