Dzień pochmurny ale radosny
Wyrwałam się uczelnianych dokumentów, ustawiłam pocztę z wiadomością o braku zasięgi na dzień 8 lipca i uciekłam do Borkowa. Dzień chłodny, pochmurny, wspaniały do ciężkiej pracy. Ogród 'ogarnięty' ;-) To nie jest stan jaki lubię, ale może po prostu przesadzam i mam zbyt nieadekwatne oczekiwania? Przecież to jednak ogród na bagnach.
Oto jak jest na wczoraj. Zapraszam na spacer po trawiastym, nieco dzikim Borkowie
Woda opadła szybko, moje rozterki na temat bagiennego Borkowa to jednak była przesada ;-) Jest trochę żółtych liści na bylinach, ale powoli wszystko wraca do normy.
Wkrótce będę dopieszczać rabatki, ścinać trawy nożycami, czyli wykonywać ręczną robotę ogrodową, która lubię najbardziej.
Póki co muszę wytrwać jeszcze 11 dni ;-)
Różne odcienie zieleni i barwne plamy kwiatów - pięknie to ze sobą kontrastuje i naturalnie wygląda.
OdpowiedzUsuńCzy na zdjęciu 11-ym jest jakiś gatunek dziewanny?
Ależ masz wprawne oko w rozpoznawaniu roślin ;-) Tak, to dziewanna. Nazywa się 'Wedding Candles'. Posadziłam takie chuchro 5 cm, ale widać trafiłam w jej upodobania. To oczywiście jeszcze się okaże. Martwię się, czy zobaczę cokolwiek, bo to zdjęcie z 9 lipca, a do Borkowa pojadę dopiero 20 lipca. Praca powoli się kończy i zaraz wakacje! Trudny rok pod każdym względem. Nie tego oczekiwałam w moich jak zawsze zbyt optymistycznych planach, ale i tak nie narzekam. Przecież mogłoby być gorzej ;-)
UsuńTak sobie pomyślałam, że dodam komentarz do komentarza ;-) Ja nie muszę pracować, jestem od lat na emeryturze. Te moje dodatkowe zmagania z pracą to taki typowy efekt 'osoby nie do zastąpienia' ;-) Jak nikt nie daje rady, ja mam dać! I nadal daję, a że przy okazji ogródek zaniedbany, ale z nowymi zasobami finansowymi na dalszy rozwój, to taki efekt uboczny ;-) Życie to wieczne kompromisy, ale trawę zawsze zdążę skosić.
OdpowiedzUsuń