Skarpa - dalsze dzieje


Przeglądając zdjęcia skarpy natrafiłam na nieco inne zakończenie roku 2017. Była jednak nie tylko środkowa część z krzewami. Zaczęłam jeszcze w listopadzie jakieś próby opanowania prawej strony. Posadziłam wtedy rajską jabłoń 'Calocarpa' i 3 złotliny. To właśnie m.in. są rośliny, po których nie ma już nawet śladu. Właściwie z całej pracy nic nie zostało.


Na wiosnę 2018, zanim koszenie trawy i budowa kompostownika pochłonęły całkowicie moje moce przerobowe, coś tu znowu starałam się wyczarować. Floks szydlasty i chabry górskie oczywiście w towarzystwie skrzypu.


A złote listki to już orszelina olcholistna. Rośnie nadal, ale że co roku przemarza, to rzadko mam szczęście doczekać się jej kwitnienia. Szkoda, bo kwitnie pięknie.


Rok 2018 zakończyły chaszcze po lewej stronie i  niecięta wierzba smocza tonąca w chwastach. Bardzo nieciekawy widoczek, ale po 4 latach w Borkowie musiałam pogodzić się z tym, że nie ogarnę całości w stopniu chociaż zadowalającym. Ogród tworzony na dzikiej łące, bez totalnej rekultywacji terenu musi niestety powstawać po kawałku, wydzierany naturze, ale też przy zachowaniu znacznej jej części.


Rok 2019 uważam generalnie za przełomowy dla Borkowa. Wiele razy już o tym pisałam - kosiarka, mnóstwo roślin, liczne ozdoby ogrodowe, bardzo regularna praca ogrodowa, żadnych innych projektów pochłaniających czas. Rabaty założone w poprzednich latach, ich utrzymanie, dalsze zagospodarowanie, dosadzanie roślin to był priorytet.
Efekty wkrótce stały się bardziej widoczne i to była też lekcja na przyszłość - czas od maja do października to czas prac ogrodowych i żadnych budowli, ławeczek, etc ;-))). Stąd też w roku 2020 projekt altanek narzędziowych zaczęłam w marcu i od końca kwietnia był czas na pilnowanie ogrodu.
Dla skarpy rok 2019 też był zatem łaskawszy, ale jednak do sukcesu nadal daleko.
Maj - przybyły jałowce, nachyłki, ubiorek.



A trawy coraz większe


  
Czerwiec i trawy wygolone, ale przerastają rośliny, stale z nimi walczę.



Lipiec - dosadziłam słoneczniczki 'Lorraine sunshine'





Sierpień - astry żeniszkowate, dziurawce olimpijskie w piachu i wśród traw.


Wrzesień


Październik i złote orszeliny

 
Drewniejące pędy dziurawca


Scabiosa zaraz po posadzeniu. W tym roku nadal jest.


Dziurawce coraz większe. Doskonała roślina na to miejsce. Były jeszcze krwawniki, ale nie dały rady.




A w tym roku walczę dalej. W górnej części obok dereni są liczne odrosty tawliny, co tu akurat bardzo mnie cieszy. Obok tawuł odżywa przesadzony po raz trzeci indygowiec. Czekam na dostawę bodziszków i złotych kuklików. Przede mną długa końcówka tygodnia w Borkowie.
Ognisko też wreszcie rozpalę.

Komentarze

  1. A ja ostatnio, na piaszczystym poboczu drogi graniczącym z nasypem kolejowym, widziałam skupiska żarnowca miotlastego. Może ta roślina gdzieś by się przydała?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękna roślina, ale niestety - piach mam tylko na skarpie, a tu już takiego sporego krzewu nie zmieszczę. Muszę niestety rezygnować z masy roślin, ze względu na to okresowe zalewanie i bardzo mokre gleby. Trudne dla roślin.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty