Pierwsze koszenie 2020


Nie od razu od rana po tych ulewach dało się kosić, bo jednak mokro, woda wysoko w stawie, wysoko w 'suchych' strumieniach. Łąki miejscami też zbyt mokre.



Słońce i silny wiatr osuszyły łąki zanim zużyłam wszystkie deski na mój ogrodowy prysznic. Niestety desek zabrakło, ale z materiałami budowlanymi to już tak chyba jest, że zawsze czegoś zabraknie ;-)))))



Deski zamówione, ale z prysznica i tak już korzystam, jedynie póki co, tylko do mycia rąk i twarzy ;-)

Kosiłam kilka godzin. Trawy łąkowe już były wysokie, kosz zapełniał się bardzo szybko, całości nie dałam rady. Oto pierwsze widoczki mojego 'obwódkowego' koszenia - albo 'bordiurowego'. Wkrótce będą to blisko półmetrowe pasy pełne łąkowego bogactwa. Kuklików jest masa, rosną już sadźce, a wielu jeszcze nie rozpoznaję na tym etapie.


Na tej rabacie powyżej, czyli tzw, 'Pod Kogutem' rośliny po deszczach wprost oszalały
Kępy krwawników


Tojeść orzęsiona


Rutewki 'Black stockings', a w tle rutewka żółta. W tym roku na pewno przybędą kolejne rutewki, są wyjątkowe.




W paprociowisku pod brzozami podobnie



Parzydło jest, drugie też!


Generalnie jest tak, jak mi się marzyło, by powolutku, każdego dnia Borków rozkwitał w dżunglę niemal ;-) Jeśli tylko poziom opadów będzie taki, jak w prognozach na maj, to może się uda?




Ach, jeszcze języczki w tojeściach i nowe liście na świdośliwie



Jak ja kocham Borków!


Komentarze

  1. Skoro robi się dżungla to survivalowy prysznic pasuje, jak ulał :-) A potem chwila wytchnienia przy kawie, herbacie lub na leżaku - super!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Borków to survival w każdym wymiarze ! ;-))))
      Ta dżungla to takie typowe 'pobożne życzenie', może kiedyś....
      Aby tak się stało, ani chwili na te wytchnienia. Poza tym, ja na prawdę lubię ciężką pracę w ogrodzie.

      Usuń
  2. Kłania się wielbicielka brzóz i rutewek! Strumyk bardzo ładnie wygląda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyż można nie lubić brzóz? Może nie są tak monumentalne jak dęby, czy buki (ależ żal naszego buka z Ogrodu botanicznego :-( , ja je lubię za tę lekkość właśnie i za białe, łaciate pnie. Wciąż mam w planach brzeziniak z obowiązkowo kilkoma wielopniowymi.
      A rutewki? To teraz obok trojeści i tojeści moje rośliny numer jeden.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty