Bardzo kiczowate obrazki ;-)


Osiągnięcie udanej kompozycji barw na rabacie to na pewno nie jest jeszcze coś, co potrafię :-(

Zakwitły kolejne tulipany. Nie tylko są inne niż miały być, do tego kolorystycznie aż gryzą w oczy w zestawieniu z innymi kwitnącymi. No ale przynajmniej jest wesoło!


Nie kupowałam takich tulipanów, a te posadzone tutaj miały być czarne 'Ronaldo'.




No strach patrzeć ;-) Gdyby były ciemne, byłoby znacznie lepiej.


Te miały być białe.



O zestawieniu z modrzewnicą pisałam w komentarzach. Coraz weselej.


We floksach szydlastych miały być łososiowe, a są czerwone, do tego miniatury.



Absolutnie żaden kolor nie jest taki jak na obrazkach.


No ale przynajmniej jest kolorowo, tylko niespecjalnie ładnie. Ta skarpa to jest moja czarna rozpacz. Nie wiem czy kiedykolwiek uda mi się zrobić z niej coś ładnego.


A żeby było jeszcze lepiej, to pokażę mój najdłuższy suchy strumień. Nie czyszczony od roku zarósł kompletnie. Żadna mata tu nie pomoże, bo trawa i wszystko inne rośnie na mokrej macie doskonale. Próbowałam różnych rodzajów i efekt zawsze taki sam. Raz do roku muszę rozebrać strumień całkowicie, wyczyścić wszystko co narosło, zwykle też dokładam kolejną warstwę maty.

Tu rozebrany kawałek strumienia.


Część odbudowana, reszta rozebrana, stara mata jako tako wyczyszczona. Nowa mata czeka.




Układanie kamyków. To szarogłaz, każdy kamyczek to lekko 1,5- 3 kg, czasem więcej. To nie jest lekka praca ;-)



I gotowe! Szpary pomiędzy szarogłazem uzupełniam otoczakami rozmaitych rozmiarów zebranymi z pola.


Lubię ten końcowy efekt. Spokój na dwa miesiące, potem mogę regularnie usuwać male trawki, to nie będzie tak źle, jak na pierwszym zdjęciu. Problem w tym, że zwykle jest tyle do zrobienia, nie starcza mi czasu, a strumień powoli zarasta. Do tego zwykle stoi tu woda, bo nawet teraz dno jest mokre, a po deszczu woda spływa nawet do niemal po brzegi.


Udany dzień, pomimo tulipanów. A juki przy plaży coraz większe. Dopisuję, że pochodzą z 'ogrodu z pudełka' ;-)



Komentarze

  1. A to ciekawe z tymi tulipanami w tym roku. U mnie też co innego zakwitlo niż kupowałam. Co drugie opakowanie nie powschodzilo, kupowałam w Bi. Krysad71 Krysia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w Carrefourze, były dość drogie, a zgadza się jedynie kolor i odmiana tych turkiestańskich. Wprawdzie wszystkie cebule, nawet te wykopane przez jakieś zwierzę i posadzone z powrotem wyszły, tylko te kolory i rozmiary... Ostatecznie znowu jestem zniechęcona do cebulowych. Jeśli będę sadzić, to tylko w donicach. Wtedy kolory nie mają takiego znaczenia.

      Usuń
    2. Ja też miałam rok zniechęcenia do cebulowych. Jednak wiosna bez nich jest dla mnie smutna. Kupuje każdego roku dużo i czekam co wyrośnie. Kupowane na sztuki w markecie zawsze mam dorodniejsze. U mnie dużo niszczą nornice dlatego staram się posadzić w dużych donicach do ziemi. Koszyczki są przegryzane. Przez tegoroczną suszę są niższe niż zwykle.

      Usuń
    3. No właśnie. Tęsknimy za kolorem na wiosnę.

      Usuń
  2. Napisałam wczoraj długaśny post i nie wiem co się stało, że się nie opublikował.
    Podziwiałam w nim Twoją determnację w czyszczeniu strumienia. I zastanawiałam się, ile kilogramów na ilu metrach przełożyłaś? Chylę czoła! Jedno jest pewne, strumień czysty no i Twoja figura idealna! ;)

    Przy kupnie jakichkolwiek roślin czy nasion nie można sugerować się obrazkami na opakowaniach, zawsze są przekłamane. Ważna jest nazwa odmiany. Najpewniej kupować cebule w renomowanych szkółkach, bo gdy coś nie spasuje, zawsze można reklamować. W marketach sprzedawcy są anonimowi.
    A tak na marginesie... mnie tulipany w Borkowie nie pasują, ten ogród widzi mi się bylinowy, ewentualnie z jednorocznymi. Jeżeli już, to cebule należałoby sadzić w grupach odpowiednio dobranych kolorystycznie.

    Masz konwalie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zacznę od końca - konwalii nie mam i mieć nie będę. Dla mnie to zielsko ;-)
      Borków - poza roślinnością rdzenną - jest przede wszystkich krzewowo-bylinowy. Jednoroczne rosną na parapetach.
      Te tulipany to był taki jednorazowy test i na pewno poza turkiestańskimi nie będzie powtórzony. Tulipany wykopię i posadzę jesienią na Młocinach. Nie mogę na nie patrzeć tutaj, o czym zresztą przecież piszę. Czasem trzeba popełnić błąd, by to zobaczyć ;-) Jak w życiu generalnie.
      Co do 'renomowanych' szkółek - ileż badziewia ja już dostałam z tych znanych firm, a reklamacje - no cóż, co mi to da, jak po latach rośnie nie to, co miało być?
      Aha, nie wiem dlaczego, ale z 'ogrodu z pudełka' uchowały się jak dotąd tylko dzielżany. Innych na razie brak, ale może to te lodowate noce z przymrozkami. Może jeszcze coś się pokaże.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty