Skoszone.
Zawsze powtarzam - ogród to przede wszystkim obowiązek. Trzeba utrzymywać, dbać, na czas wykonać chociaż te podstawowe prace. Źle jest jesli ogród to już tylko obowiązek, bo przede wszystkim jednak powinna to byc radość i przyjemność. U mnie jak wiadomo różnie bywa z tym ostatnio.
No marnie jest, ale pisać nie będę. Zostanę przy dzisiejszych kolorach, a jak wiadomo, dzień był bajecznie piękny.
Moje brzozy. Posadziłam takie metrowe może? Dzisiaj głaszczą błękity ;-)
Ileż u mnie czerwieni! A jakoś tak niedawno narzekałam na jej brak. Jesień jednak potrafi!
Psa mam ;-) i lisa! Nawet kot uciekł.
Czerwień, jesień, dzisiejsze błękity, no żeby nawet się upierać nie wiem jak, to jednak cuda są wokół. I ja je nadal widzę. Pomimo wszystko. Bo jak mi się ostatnio powiedziało do kogoś: ja się nie martwię, ja się cieszę!
Ja po prostu zawsze wybieram z tego kotła życiowego bałaganu tylko to, co mnie cieszy.
Reszta ? No samo życie, jest zawsze.
Ale piękne kadry, kolorów moc i jak wszystko urosło. Co do wymagań ogrodu, w pełni się zgadzam. Ostatnio robię ale jakby z musu, bo trzeba zrobić. pewnie zmęczenie daje znać i wiek chyba też. Nowe elementy dekoracyjne zachwycają. Idealnie wpasowane. Dobrego dnia:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i komentarz. Jakoś raźniej na duszy ;-)
UsuńWspaniały naturalistyczny ogród z całą gamą jesiennych kolorów! Przyroda działa tak wyciszająco i zawsze pozwala dostrzec urok życia.
OdpowiedzUsuńA jak się czuje Miro? Czy poprawa postępuje?
Wszystkiego dobrego Krysiu :-)
Dziekuję Halinko! Tak, przyroda wyjatkowo teraz daje mi siłę. A szień był niezwykły z powodu oświetlenia. Miro udaje, że jest dobrze. Poprawa właściwie niewielka. Za wolna, moim zdaniem, kłopoty z chodzeniem, powracają problemy neurologiczne, boję się czy diagnoza jest pełna, a leczenie wystarczające. Na razie podróż do kraju nadal nierealna. Czekam, po prostu.
Usuń